Poranki wydają się dłuższe i ciemności nocy zapraszają do spania , a godziny popołudniowe, gdy jest pochmurnie i deszczowo zapraszają do drzemki.
Upały – narzekamy, deszcz – narzekamy, mróz – narzekamy. Czy są sytuacje, kiedy nie narzekamy? Myślę, że są, np., gdy w życiu codziennym, kiedy mamy ciekawe i ważne sprawy, z którymi dobrze sobie radzimy. A czy w ogóle nie narzekamy? Myślę, że nie. Narzekanie może przydać się jako początek rozmowy towarzyskiej. Może być także reakcją na sytuacje trudne, z którymi nie dajemy sobie rady. Pocieszamy się, że ktoś lub coś przeszkodziło nam w pełni zrealizować jakieś zamierzenie.
Patrzę przez okno, a za oknem szaro i słychać sygnał karetki, a ludzie z parasolami szybko idą do domów.
Czy pamiętasz Czytelniku, ile razy w Twoim życiu przeszkadzał Ci deszcz lub upał? Myślę, że nie pamiętasz,
chyba, że takiego dnia wydarzyło się dla Ciebie coś bardzo ważnego. Figurą jest owo ważne zdarzenie, a upał czy deszcz stają się mniej ważnym tłem. Podobnie jest , np. z rozmowami telefonicznymi – wśród setek rozmów, ważne są może dwie, a może jedna, albo żadna.
Za kilka dni przestaniemy na kilka dni narzekać i bez względu na pogodę, znajdziemy się w świecie metafizyki.
A gdy z tego świata wrócimy, to będziemy narzekać znowu.
Krystyna Poznańska – Ostrowska